[Interstellar] Recenzja

Zapraszamy do zapoznania się z recenzją filmu "Interstellar"!

Wiktul: Kupno biletu na film o enigmatycznym tytule, reklamowanym przez niewiele mówiące trailery, stanowi zawsze spore ryzyko. O czym to będzie? O mutantach? O zombie? O globalnej zagładzie? O seryjnych mordercach? Nie wiedziałem i uznałem to za komfort, pokładając zaufanie jedynie w osobie Christophera Nolana. W ramach "reVieW" przyzwyczailiśmy was niechcący do recenzji filmów słabych lub średnich. Tym razem jednak...... Czytaj dalej!

Komentuj, dyskutuj, dziel się z innymi swoim zdaniem!

Odpowiedz
A mnie film absolutnie zachwycił. Momentami czuć tę amerykańskość i przaśność, o której wspominacie, ale dla mnie w ogóle nie wpływa ona na końcową ocenę filmu. Ostatnio tak wryty w kinie siedziałem na "Incepcji". "Interstellar" jest dziełem kompletnym, tylko faktycznie ten Matt Damon zupełnie przewidywalny i niepotrzebny, no ale można to wybaczyć, biorąc pod uwagę miodną scenerię, w jakiej rozgrywają się wydarzenia z nim związane

Uwielbiam pierwszą planetę, na której wylądowała ekipa Coopa - coś pięknego.

10/10


Tonari no Totoro!
Odpowiedz
Oj tak, motyw był, jakby to rzec, minimalistycznie przerażający Ale ja od razu wiedziałem, że to wcale nie góry!
Odpowiedz
Pozytywna recenzja! Mieliście teraz trochę szczęścia, czy poprzednio pecha?

Twarda fantastyka wraca do łask? Tak, a propos "Marsjanina" którego ponoć kręcą.
Odpowiedz
Czy wraca do łask - nie wiem, oceniałbym to raczej jako marketingowy eksperyment, na który kierownictwo Warner Bros zdecydowało się, bo:

a) nie miało nic do stracenia w wypadku Nolana
b) nie miało nic do powiedzenia w wypadku Nolana

Eksperyment się udał, można zrobić kino inteligentne, wymagające, łączące klasykę z nowatorstwem. Choć może wrażenie nowatorstwa wynika z odzwyczajenia od (lub w wypadku młodszych widzów - nieznajomości) klasyki tego właśnie gatunku? Mniejsza z tym, grunt, że faktycznie, mieliśmy sporo szczęścia trafiając na ten dziwny film, który reklamował się tak oszczędnie, że niemal nieudolnie. To jeden z tych niewielu spektakli, które z racji wymogów technicznych odbywają się w kinie, a nie w teatrze, a jakiekolwiek pozostałości pragnienia nieco "wyższej" kultury wymagają wręcz, by samemu go obejrzeć i ocenić
Odpowiedz
Zgadzam się z Medivhem. Film Nolana jest bardzo ciekawy i intrygujący. Jak zostało to powiedziane w recenzji, wkracza on w ziemię niczyją pomiędzy wiedzą a fantastyką. Widz nie jest do końca pewien tego jakie było zakończenie, musi sam odpowiedzieć sobie na to pytanie.

Owszem, w pewnym momencie rozmawiamy bardziej o 'głupotach(??)' z serii 'miłość pokona wszystko' ale samo zakończenie, ten 4-ty i 5-ty wymiar były bardzo ciekawe. Zabawa z nauką, której dziedzina jest dopiero w powijakach albo istnieje tylko w naszej wyobraźni była ciekawa i fascynująca.

Gra aktorska czasem kulała ale filmowi wystawiam ocenę Wicia, 8,5/10.
Odpowiedz
Popieram Meda. Film fenomenalny. Miałem niemałe wątpliwości, co do niego, bo oceny widzów i recenzentów były bardzo zróżnicowane, a dzisiaj tych najniższych sam nie rozumiem. Nolan stworzył kolejną niezapomnianą produkcję - po "Memento", "Incepcji" czy "Prestiżu". Historia trzyma w napięciu i próbuje odpowiedzieć na wiele zagadek wszechświata, co już samo w sobie jest dla mnie cholernie intrygujące. A "Interstellar" to przecież także przykład doskonałego aktorstwa (Matthew McConaughey jak nikt inny potrafi grać Amerykanów ratujących ludzkość, razem z Anne Hathaway tworzą wiarygodny duet bohaterów) oraz popisu reżyserów, bo widoki planet dosłownie zapierają dech w piersiach. Zdecydowanie polecam każdemu wielbicielowi s-f.

Przy okazji - jak w każdym filmie Nolana, znów widzowie mogą różnie interpretować zakończenie.

SPOILER
Czytałem o tym trochę, i choć wierzę w happy end, to muszę przyznać, że kilka elementów nie trzyma się kupy. Film pod koniec zmienia zupełnie klimat - z nadchodzącej zagłady, wydaje się nieuniknionej, przechodzi do idyllicznego obrazu świata. Wszystko idzie po myśli bohatera, o dziwo nie chce on poznać swoją rodzinę, tylko spotkać się z córką (reszty ludzi w szpitalu nie zauważa). Dalej - gdzie się podział syn? Przeoczyłem wzmiankę o jego śmierci? Zresztą, syn miał dziecko, a tu znowu - bohater zupełnie olewa możliwość zapoznania się ze swoimi potomkami. Potem córka, jakby czytała mu w myślach, każde iść Coopowi do Brand. Skąd wiedziała o ich zażyłości, uczuciu? Bo wygląda to tak, jakby kierowała się dobrem ojca, a przecież nie mogła wiedzieć, że z taką radością przyjmie wysłanie do Brand. Może więc naprawdę zakończenie jest wymysłem bohatera w chwili śmierci? Zakończeniem, które spełnia każde jego pragnienie?


10/10
Odpowiedz
Krzyś:

SPOILER
Też to brałem pod uwagę i optuję za tym, że bohater umarł po wessaniu przez czarną dziurę


Tonari no Totoro!
Odpowiedz
Strasznie mnie zmęczył. Obejrzałem i w sumie mi się podobał, ale sporo scenek niepotrzebnie przedłużało akcję. Poza tym po cichu liczyłem na to, że główny bohater padnie na sam koniec. Stąd pewnie maksymalnie 7/10.
Znalazłem jedyne źródło i cel wszelkiej racji
Odpowiedz

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik Courun Yauntyrr dnia wtorek, 3 lutego 2015, 16:29 napisał

Strasznie mnie zmęczył. Obejrzałem i w sumie mi się podobał, ale sporo scenek niepotrzebnie przedłużało akcję. Poza tym po cichu liczyłem na to, że główny bohater padnie na sam koniec. Stąd pewnie maksymalnie 7/10.


SPOILER
Przecież można to interpretować tak, że zginął, tak jak uważa to Med
Odpowiedz
Jestem na tak, nie dłuży się, jest na co popatrzeć i nad czym pogłówkować a takie filmy od czasu do czasu lubię sobie przyswoić.
Odpowiedz
← Artykuły

[Interstellar] Recenzja - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...